czwartek, 20 marca 2014

Victoria Secret - Ravishing Love - Masło do ciała - recenzja / opinia

Hej dziewczyny :)
Najwyższy czas na moją recenzję pierwszego kosmetyku Victorii Secret......
….na wstępie zacznę od tego, że swego czasu miałam małego bzika na punkcie wypróbowania tych kosmetyków głównie dlatego, że nie łatwo było mi je zdobyć. Pierwszy sklep powstał w UK dopiero w 2012 roku tak więc wcześniej mogłam liczyć tylko na ebay, gdzie ceny były nieco zawyżone, a ciągłe polowanie na coś w rozsądnej cenie kończyło się fiaskiem.
Koniec końców moje pierwsze kosmetyki wygrałam na polskim Allegro, a kolejne przybyły do mnie  ze Stanów dzięki uprzejmości mojej koleżanki :) :) I tak oto zaczęła się moja przygoda z VS.
Ogólnie rzecz biorąc to marka Victoia Secret pierwotnie zasłynęła ze sprzedaży damskiej, seksownej i luksusowej bielizny.
Wszystko zaczęło się to w 1977 roku kiedy to młody absolwent szkoły biznesu Roy Raymond niesłychanie zawstydzony próbował kupić swojej żonie bieliznę. I tak oto zakłopotany mężczyzna wpadł na genialny pomysł założenia sklepu, którego celem będzie swobodna i przyjazna atmosfera dla mężczyzn : „założę sklep z bielizną i w ten sposób kupię żonie prezent”. 
Wnętrze sklepu było w stylu wiktoriańskim, a sprzedawczynie miłe i piękne.
W 1982 roku po 5-ciu latach istnienia firmy Roy postanowił ją sprzedać spółce The Limited. Od początku wspaniała passa spółki w rozwoju marki doprowadziła do samych sukcesów. 
Obserwując to Raymond nie mógł pogodzić się z tym co stracił, dlatego w 1993 roku popełnił samobójstwo skacząc z mostu Golden Gate.
Dzisiaj marka znana jest już na całym świecie licząc ponad 1000 sklepów, a jej znakiem rozpoznawczym są najpiękniejsze i najseksowniejsze kobiety jak i skrzydła noszone przez modelki w czasie pokazu z 2001 roku.
Jako konsumenci VS musimy być świadomi tego, że produkty kosmetyczne są drugą stroną marki bo jak już wiemy głównym produktem jest właśnie bielizna, dlatego też podszyte są one wyjątkowo oryginalnym i kuszącym zapachem.
Ravishing Love to masełko do ciała o gładkiej musowo- kremowej konsystencji. 
Z przyjemnością rozprowadza się go na skórze, która szybko wchłania produkt pozostawiając ciało jedwabiście gładkie i cudownie pachnące.
Blackberry & lilac czyli jeżyna z lilią - to jest zapach tego masełka w najlepszym naszym wyobrażeniu.
 Zapach owocowo - kwiatowy / kwaskowo - słodki / apetyczny i elegancki, mocny, długo pozostaje na skórze.
Opakowanie półprzezroczyste plastikowe, solidne, zakrętka w kolorze złota z maleńkimi lśniącymi drobinkami. W środku znajduje się 185 gramów produktu.
Kosmetyk ma w składzie:
  •  -regenerujące masło shea, jojoba
  •  -olej kokosowy
  •  -antyoksydanty, wit. E
  • -olej z pestek słonecznika

Niestety nie jest to kosmetyk naturalny, ani organiczny ma też kilka chemicznych składników.
*skład dla zainteresowanych*
Wadą wciąż jak dla nie jest dostępność...
…najbliższy sklep VS w Londynie jest dość daleko ode mnie, ale na szczęście na aukcjach jest ich więcej i ceny są rozsądniejsze.
Apropo będąc w warszawskiej VS byłam w szoku jak bardzo ceny są wygórowane  - w takich cenach kosmetyk nie jest warty uwagi.
Zauważyłam, że najkorzystniej kupować zestawy - w londyńskim sklepie zdarzają się bardzo korzystne promocje / przeceny np. balsam do ciała, żel pod prysznic i mgiełka zapachowa w pełnowym. opakowaniach można było znależć za 3,50 funtów - tak to można kupować :))
Podsumowanie:
W skrócie napisze, że masełko VS - Ravishing Love to kosmetyk godny wypróbowania. Moja skóra na ciele jest normalna tak więc nawilżenie dla mnie jest wystarczająco dobre (osoby ze skórą suchą lub bardzo suchą mogą być nie zadowolone z nawilżania). Zapach cudowny i wspaniały z uwzględnieniem, że bardzo mocny - kiedy użyję go przed snem moje ciało i piżama pachną nadal rano. Co do ceny to dla chcącego nic trudnego. Jeżeli chce nam się ,,pogimnastykować'' żeby poszukać go w rozsądnej cenie to warto. Polecam!!

Pozdrawiam

=Joy=xoxo



6 komentarzy:

  1. Hmm lubię takie pachnące mazidła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że w końcu upolowałaś to co chciałaś :) Ja ich jeszcze nie używałam, jakoś parcia nie mam, może keidyś przy okazji, skoro takie fajne to zapoluje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzą mi się kosmetyki VS :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja koleżanka jest w tych kosmetykach zakochana. Przywozi je z Londynu tonami. Trzeba przyznać, że pachną rzeczywiście fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super jak widać potrafią podbić nie jedno serce :))

    OdpowiedzUsuń