Tak jak obiecałam mam dla Was drugą wersję Tiramisu tym razem w miłosnym truskawkowym wydaniu.
Zapraszam!
Potrzebujemy:
- - 800 g truskawek (ja użyłam mrożonych)
- -1 szkl. cukru pudru
- -500 g mascarpone
- -500 ml śmietanki 30%
- - 3 łyżki żelatyny
- -biszkopty
- -Irish Cream lub Advocaat
- - 2 galaretki truskawkowe
1. Zaczynamy od rozmrożenia i zblenderowania truskawek.
2. Następnie rozpuszczamy 2 galaretki w 500ml zagotowanej gorącej wody / w drugiej miseczce rozpuszczamy żelatynę z wodą (pół szkl. wrzątku na 3 łyzki żelatyny).
3. Teraz przyszedł czas na dokładne zmiksowanie serka mascarpone z cukrem pudrem.
4. Po czym ubijamy śmietanę 30% następnie miksujemy z serową masą i powoli wlewamy wystudzoną żelatynę.
5. Kolejnym krokiem jest dodanie 3/4 porcji musu truskawkowego.
6. Resztę musu (1/4) miksujemy z wystudzoną galaretką
7. Po dokładnym zmiksowaniu masy nakładamy folię kuchenną (przezroczystą) i chłodzimy około 1 godzinę (aż się dobrze stężeje).
8. W tym czasie przygotowujemy odpowiednie naczynie…
… i kolejno nasączamy biszkopty….
… po czym układamy je obok siebie.
9. Teraz nakładamy masę truskawkową - biszkopty - masę… i tak do wykończenia składników zakańczając masą
10. Ostatnim krokiem jest polanie wierzchu galaretkowym musem.
Następnie zakrywamy deser folią przezroczystą i wkładamy do lodówki na kilka godzin
(najlepiej na cała noc).
Pozdrawiam
=Joy=xoxo
Nie próbowałam takiej wersji, a wydaje się być ciekawa...wygląda pysznie:)
OdpowiedzUsuńWow, ale pięknie wygląda :) Robię często klasyczne tiramisu (ale też tak jak ty, nie z ubitymi białkami, ale bitą śmietaną), biszkopty wtedy mieszam w kawie z alkoholem, zastanawiam się czy samo nasączenie alkoholem do tej truskawkowej wersji nie jest za mocne? Ale nasączenie kawą do truskawek już pasować nie będzie:( Chyba spróbuję Twojej wersji... ;) Naprawdę narobiłaś mi ochoty, a rzadko coś z internetu z przepisów aż tak mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńIrish cream ma tylko 14,5 % (advocaat może być tą wersja dla twardzieli hihi) i jest na śmietankowej bazie, dlatego nie jest zbyt mocny ani za bardzo wyczuwalny:) / bardzo miło mi czytać że poczułaś sie zainspirowana do wypróbowania mojej wersji :) miłego dnia
OdpowiedzUsuńPewnie świetnie smakuje i jak wygląda! :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę wersję tiramisu! potrafi złagodzić każdy smutek :D (You know what I mean)
OdpowiedzUsuńcałusy :**
:) oj wiem wiem Andziu :) :*
OdpowiedzUsuńMniam:) Kocham truskawki:)
OdpowiedzUsuńjuż same zdjęcia wyglądają apetycznie
OdpowiedzUsuńNie jadłam jeszcze tiramisu w takiej wersji, ale muszę przyznać, że wygląda baaaaardzo apetycznie! Przepis już zapisałam sobie na dysku, mam nadzieję, że uda mi się go odtworzyć :D
OdpowiedzUsuń