Cześć :)
Kilka miesięcy temu buszując po sklepie TKmaxx natknęłam się na ten oto kosmetyk do pielęgnacji stop. Był on w przyjemnie obniżonej cenie bo zamiast 30 funtów zapłaciłam 6.99 funtów :))..... ,,takiej okazji'' nie mogłam zmarnować. Tym bardziej, że szukałam czegoś nowego na sezon letni...
Producent obiecuje, że działa wspaniałe na problematyczna skórę suchych stop. Zmiękcza, łagodzi i silnie regeneruje popękane piety, a wszystko to dzięki silnemu nawilżaniu wielu składnikow m.in.: mocznika, wit. E i specialnie opatentowanyego przez markę Ezlizabeth Grant związku nawilżającego czyli Torricelumn ™.
W składzie jest kilka składników pochodzenia naturalnego tj.:
- -ekstrakt z liści aloesu
- -ekstrakt z rumianku
- -ekstrakt z arniki górskiej
- -algi
- -masło shea
- -wosk jojoba
- -ekstrakt z liści Kamelii
- -oliwa z oliwek
Opakowanie to tuba z nakretką w formie zatrzasku ze sztywnego plastiku, które mieści w sobie 60 ml.
Konsystencja lekka, o żelowo kremowej formule, która ma ciągnista teksturę. Wchłania się dośc długo w lepkim towarzystwie .
Kosmetyk ten powinno się stosować na świeżo umyte stopy (w ciepłej wodzie) 2 razy dziennie.
Podsumowanie:
Elizabeth Grant Foot Treatment Cracked Heel Treatment to żel / krem do stop, ktory (jak opisuje producent) jest kuracją stworzona do zadań specialnych czyli do mocno wysuszonej - aż popękanej skóry pięt. Na szczęście osobiście nie mam tak dużych problemow (standardowe wysuszenie) z tą częścią ciała, ale przyznam szczerze, że przez długie oczekiwanie na wchłonięcie kosmetyku jak i ślizgające stopy przez długi czas nie jest to moja ulubiona czynność, dlatego wybrałam ,,coś ekstra'' ,,coś super mocnego i regenerującego'', aby szybciej pozbyć się problemu. Niestety produkt zawiodł na całej linii...... Jak już wspomniałam wyżej miał kleisto - ciągnistą konsystencję, która pozostawiała lepką powłokę i wchłaniała się wieki lub (tak myślę), że poprzez ciepło mojego ciała woda odparowywała i pozostawał taki tępy woskowy film.... Mimo tych katuszy dawałam mu kolejne szanse aż do samego końca myśłąc, że ,,ok może to dziwny kosmetyk, ale warto się pomęczyć dla efektów'' - i się nie doczekałam - moja skóra stop wyglądała dokładnie tak samo jak na początku przed kuracją....
Zapach to też było swego rodzaju wyzwanie.... na początku mi nie przszkadzał, bo przypominał standardowy zapach lekko słodkawej stęchniętej mięty z mentolem, ale po jakimś czasie nakładałam go już więcej - żeby szybciej zużyć -ufffff nie przyjemne doświadczenie. Zastanawiam się skąd ?? za co ?? taka wysoka cena....ta niedorzeczność jest dowodem na to, że nie zawsze drogie jest dobre Nie Polecam!!
Pozdrawiam
*JOY*
Cena wysoka za markę. Sama skusiłam sie na cienie tej firmy i porażka. Strasznie słaba pigmentacja, a dobrze ze tez kupiłam je po sporej promocji jak byłam w Szkocji
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć ... po Twoim komentarzu jestem pewna że juz raczej się na nic nie skuszę tej marki :)
Usuń