:)
W 2015 roku na rynku pojawiła się nowa maseczka firmy Lush (kilka słów o marce Tu ). Zdecydowałam się na nią podczas wymianki w sklepie - 5 pustych opakowań na pełnowymiarową maseczkę. Jeśli chcecie wiedzieć się u mnie spisała to Zapraszam :)
Producent obiecuję, że maseczka ma właściości ściagajace, odżywcze i regenerujace. Ponadto łagodzi podraznienia skóry i poprawia jej koloryt.
W jej składzie jest kilka istotnych składników, które są odpowiedzielne za jej działanie tzn.:
- -biała glinka
- -olejek różany
- -puder kalaminowy
- -świeze płatki róz
Zapach obłedny.... świeży, kremowy i intensywnie rózany.
Opakowanie to standardowy dla Lush-a czarny matowy słoiczek o pojemności 75 g.
Konsystencja gęsta, sztywna a tym samym aksamitna, którą dość łatwo się rozprowadza.
Podsumowanie:
Lush - Rosey Cheeks to maseczka idealna dla kazdej cery (nawet naczynkowej) ponieważ solidnie oczyszcza w mozliwie najbardziej delikatny sposób. Skóra po jej uzyciu jest miękka, nawilżona, oczyszczona, rozjasniona czyli robi to wszystko co obiecuje producent. Ponadto komfortowo sie ja nosi (bez uczucia ściagniecia), jest bardzo wydajna i w niskiej cenie. Dodatkowo jej zapach uprzyjemnia cały rytuał. Wad nie zauwazyłam, dlatego na pewno zakupie ja ponownie Polecam!
Pozdrawiam
*JOY*
nie miałam okazji testowania kosmetyków LUSH :(
OdpowiedzUsuńmają swoje perełki polecam w przyszłości wypróbowac :)
UsuńBardzo bym chciała przetestować lushowe maseczki!
OdpowiedzUsuńjak dla mnie lushowe maseczki sa jednymi z najlepszych na rynku :)
Usuń