sobota, 26 września 2015

I LOVE CRETE - czyli wspomnienia z Grecji - sierpień 2015 :) - duuuuuuzo zdjec :)

:)
Tegoroczne wakacje spedzalismy z moim mężulkiem w gorącej Grecji i muszę przyznać, że to były najlepsze wakacje ever....
Było wspaniale pod znakiem DUŻO czyli duzo słońca, duzo seksu, dużo dobrego jedzenia, dużo zwiedzania, dużo wspaniałych ludzi, dużo pamiątek dużo opalenizny i przede wszystkim duzo cudownych wspomnień. 
Jak narazie jest to dla mnie najpiekniejsze miejsce na ziemi :)
Nie zawiodłam sie niczym, a wręcz przeciwnie sceptycznie nastawiona zostałam przyjemnie pozytywnie zaskoczona - bardzo Polecam Kretę (jestem pewna że jeszcze powrócimy do Grecji :))
A teraz zapraszam Was do fotorelacji.... dzieki niej chociaż troszkę możecie sobie ze mną powspominać :) Zapraszam !
,,Nasze'' miasteczko Chania przed zabytkowym kościołem rzymsko-katolickim
....w którym, istnieje zwyczaj zapalania świec w intencji lub dla wyrażenia swojej wdzięczności za udzielone przez Boga łaski. A taka zapalona świeca jest zawsze formą naszej obecności w wierze, naszego trwania przed Bogiem i wiary w niego.
w porcie miasteczka Chania
W drodze do latarni morskiej w porcie Chania jest wielka palma, na której można zawiesic metalowe serduszko z koronkowa kokardka
 ( to cos w stylu wrocławskich kłódek miłosci)
Plaża w Elafonissi....... która jest jedną z najpiękniejszych plaż i atrakcji dla osób przebywających w zachodniej części wyspy. Turystów przyciaga tutaj nie tylko krystalicznie czysta, mieniąca sie wszystkimi odcieniami błękitu i granatu woda, ale przede wszystkim różowy piasek. W rzeczywistości są to miliony pokruszonych koralowców.
 
Z różowym piaskiem wiaże się też tragiczna legenda....
 .... według której w Wielką Sobotę 24 kwietnia 1824 roku oddziały tureckie pod wodzą Ibrahima brutalnie wymordowały szukających tu schronienia 800 kobiet i 40 mężczyzn – plaża spłynęła krwią i od tego czasu niegdyś zwykły piasek ma kolor różowy.
Ciekawostaka:
Na tej plaży była kręcona słynna reklama batonika Bounty :)
W niektórych miejscach  biały piasek przemieszany jest z połamanymi muszelkami tworzącymi malowniczy efekt.
Grilowane kalmary faszerowane 4 rodzajami sera z mietowym pesto :)
Czekajac na obiad szybciutko przeszłam do miejscowego artysty po drugiej stronie restauracji, który stworzył niesamowite naczynia i rzezby z oliwnego drzewa (kupiłam u niego nóz do masła)
Był bardzo miły i towarzyski, zdradził mi kilka rad dotyczacych zwyczajów w Grecji, a kiedy robilismy wspólne zdjęcie stwierdził, że wyglądamy jak ,,Piekna i Bestia '' hehe :)
Słynna grecka kawa niekoniecznie została moja ulubiona :)
Skały obok naszej hotelowej plazy :)
Nie mam pojecia co to za kwiaty, ale musze przyznać że trzeba zaliczyć je do greckich atrakcji - na żywo wyglądaja jeszcze piekniej :)
.... greckie piwo Mythos było całkiem całkiem ( przypominało mi nasza Warke)
śniadanko: jajko na twardo, ciemne pieczywo, ser feta, pieczona szynka, jajko sadzone, pomidorki, ogórki (najlepsze jakie jadłam) i paluch z kruchego ciasta ze słonecznikiem
Prawdziwa grecka sałatka czyli ogórki, pomidory, kawałki ziemniaczków, papryka, ser kozi, bazylia, mieta i oliwa z oliwek
Grilowane kalmary, frytowane rybki, mule w uzo, krewetki, ziolowe frytki i humus :)
Malownicze uliczki w Chanii.
.....duszona ryba w pomidorach i oliwkach, tzatziki, sałatka grecka + karczochy, sałatka  z grilowanymi warzywami i rodzynkami, zapiekanka warzywno serowa z mieta, pulpeciki z baraniny, kanapeczka z marynowanymi warzywami
hotelowe drinki :)
W drodze na Balos.....
.....czyli najwiekszej konkurencji Elafonissi.
Na Balos, podobnie jak na Elafonissi również znajdziecie charakterystyczny różowy piasek.
Chociaz dotrzeć tam nie było łatwo to razem  z moim Tomaszem stwierdziliśmy, że warto było, bo laguna zapiera dech w piersiach.
Dla Nas ta plaża zdecydowanie wygrywa z Elafonissi (cieplejsza woda, piekniejszy widok i mniej raf koralowych)
Ciekawostka:
Legenda głosi, że na tej plazy swoją kryjówkę mieli niegdys piraci.
Spedziliśmy tam cały dzień. Niestety z przykrościa musze przyznać, ze w takich miejscach czas biegnie szybciej....
Na plaże można dotrzeć jedynie samochodem lub rejsem statkiem.
,,Pool Water'' i ,,Pina Colada''
....omlet z papryką, szynką, cebulką, serem, pieczarkami
Na drzewach wokół rosly pomarancze, cytryny, oliwki i granaty.
.....makaron w sobie pomidorowym z ziolami i krewetkami
....z rosnących daktyli można było zrobic sobie originalny kapelusz heheh.
.....moje ulubione lody bananowe, krucha tarta z bita śietana i owocami, mus truskawkowy i melon :)
Kozice KRI KRI spotykaliśmy wielokrotnie na naszej trasie :)
.....plasterki sera żółtego, jajko na twardo, ogórki, feta, grzanka + jogurt grecki, musli, owoce i miód tymiankowy
ponownie w Chanii....ten piesek był przesłodki razem ze swoim panem (piratem hehe) zaczepiał przechodniów. Po wrzuceniu ,,co łaska'' do koszyczka wędrował do swojego pana, a ten w nagrodę wręczał mu przekąskę.
na ulicach Chani było bardzo kulturalnie
W uliczkach Rethymnonu było mnóstwo sklepów z pamiatkami....
m.in. z kolorowymi mydełkami z oliwy z oliwek
Czas na fortecę wenecką w Rethymnonie....
Właśnie w tym miejscu na wzgórzu zaczęła się historia miasta a w starożytnych czasach powstała osada rybacka.
Fontanna Romondii na placu Platanos, która zyskała nieoficjalne miano symbolu miasta.
Po całym dniu zwiedzania w drodze do hotelu.....
.....piękne miejsca wyrastały jak grzyby po deszczu.
Klasztor Moni Arkadii...
Tragiczne wydarzenia, jakie miały miejsce w tym klasztorze w 1866 roku sprawiły, że ma on szczególne znaczenie dla wszystkich mieszkańców Krety. Moni Arkadi jest dla Kreteńczyków synonimem walki o wolność i buntu wobec tureckiej okupacji.
To drzewo jest również ważnym obiektem historycznym na terenie klasztoru, ponieważ nadal są w nim dziury jak i naboje po tureckich ostrzeliwaniach.
Dzień przed wyjazdem wróciliśmy do Chanii (tym razem jak pierwszego dnia komunikacja miejską) by rozkoszowac sie kilkugodzinna wyprawa statkiem.....
......na dwie  wyspy....
.....przy jednej moglismy nurkowac by móc zobaczyc zatopiony samolot niemiecki z okresu II wojny światowej:) 
 W ramach biletu każdy dostał kieliszek raki (nie polecam istny bimber) jak i melony i arbuzy do przekaszenia.
Mimo iż wstawiłam mnóstwo zdjęć to i tak nie jestem w stanie wstawić więcej z naszej podrózy - jest ich zdecydowanie za duzo heheh - ale ogolny zarys jest :))
Zachecam do odnalezienia postów z moich poprzednich wakacji  ( Egipt, Chorwacja)

Mam nadzieje ze choc troszke zacheciłam do podróży  tych ktorzy jeszcze nie mieli przyjemnosci wybrac sie do Grecji:) Jeżeli byliście to napiszcie jakie są wasze wrazenia i ulubione miejsca:))

Pozdrawiam

*JOY*


6 komentarzy:

  1. Piękne zdjecia :) U nas grecka Lefkada z lipca - zapraszam do poprzednich postów prosto z Lefkady :) Widoki bardzo podobne i równie piękne! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieki z checia zaglądne :) nie slyszalam o Lefkeda ciekawa jestem jak tam moze byc :))

      Usuń
  2. Piękna i bestia? :) Lubię ludzi z dystansem do siebie. Zdjęcia piękne, na jesienny, chłodny, wieczór idealne. Aż by się chciało wskoczyć do wody, albo powygrzewać się w tym greckim słońcu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahhhhh a mi jakos żal że wakacje tak szybko sie skonczyły :( w Polsce jak i w Grecji było wspaniale :)

      Usuń
  3. Mnie też Balos podobała się bardziej niż Elafonisi - Reklamę Bounty kręcili na wyspie Vai a propos ;)
    Kreta jest piękna ...aha bardziej od Mythos smakowało mi to grantowe Fix? chyba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to mamy zbiezność informacji odnośnie reklamy Bounty.... swoje zaczerpnęłam z przewodnika :) jak widać wersji jest wiele :) Tak czy inaczej Balos wygrywa :) nie piłam granatowego fix ale probowałam rowniez Alpha - mniej mi smakowało niz Mythos :)

      Usuń