poniedziałek, 22 września 2014

Hawaiian Tropic - After Sun Creme - Island Mango - opinia / recenzja

Cześć dziewczyny :)
Długo zbierałam się, aby zrcenzować  5 produktów, które bardzo dobrze wspominam z okresu wakacyjnego.
Wiem wiem wakacje już za nami, ale niektorzy wolą wyjeżdzać w ciepłe kraje po sezonie, dlatego może jeszcze komuś się przydadzą informację co sprawdzonego możnaby ze sobą zabrać  jeszcze w tym roku, a może już na przyszłe wakacje:))
Spytacie czemu nie umieściłam ich razem???
Ahhh... no więc, dlatego, że każdy z nich służył mi na tyle dobrze, że zasługuje na osobny post i większą uwagę :))
Kilka słów o marce.....
Hawaiian Tropic to firma znana na całym świecie, która specjalizuje się w kosmetykach do i po opalaniu. Pochodzi ona z U.S.A i została założona w 1969 roku. Swego czasu była to największa prywatna  firma kosmetyczna w Stanach Zjednoczonych aż do 2007 roku kiedy to marka połączyła siły z Playtexem. Niedługo po tym wydarzeniu Playtex został wykupiony przez Energizer Holdings.
Przechodząc do rzeczy....
Hawaiian Tropic - After Sun Crème to produkt, który ma za zadanie ukoić spieczoną opalaniem skórę naszego ciała.
Skład kosmetyku zawiera kilka naturalnych składników tj.:
  • -masło z ziaren kakaowca
  • -masło z nasion mango
  • -masło shea
  • -ekstrakt z owoców mango
  • -ekstrakt z korzeia kolokazji
  • -ekstrakt z nasion tungu malukańskiego
  • -ekstrakt z kwiatów lei
  • -ekstrakt z owoców gujawy
Opakowanie to metalowa idealnie wyprofilowana do uchwytu dłoni puszka z wygodną pompką.  Wewnątrz mieci się 180 ml kosmetyku.
 
 Konsystencja produktu jest puszysta treściwa, a zarazem aksamitna. Bardzo przyjemnie wciera się w skórę, bez pozostawiania tłustej czy lepkiej tekstury.
Podsumowanie:
Hawaiian Tropic After Sun Crème to wspaniały kosmetyk na okres upałów i mocnego zaawansowanego opalania.
Jak wiecie w tym roku byłam w Egipcie ( post jest Tu), gdzie dzień rozpoczynał sie od temp. 48 stopni, więc moja skóra nie miała łatwo......
Kosmetyki po opalaniu trzymałam w lodówce tak więc nałożenie grubej warstwy na rozgrzaną i spieczoną skórę to była niebiańska ulga :)) Ważne jest, że mimo mocnej opalenizny skóra nie schodziła, a wręcz przeciwnie była nawilżona, elastyczna i pięknie pachnąca. No właśnie zapach....
Krem pachnie wspaniale..... jak egzotyczne wakacje, a dokładnie jest to zapach kawałków świeżego soczystego mango ( nie za słodki) w jogurcie - mnmmmm :)
Jedyną wadą kosmetyku może być wydajność - na 1 sezon dla dwóch osób będzie ,,na styk'' ( używałam wraz z moim Tomaszkiem). Tak czy inaczej z pewnością jeszcze u mnie zagoci, dlatego Polecam!
 
Pozdrawiam
 
*JOY*
 

2 komentarze:

  1. Pierwszy raz widzę produkt tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznam że dziwie sie że tak mało o niej slychać - na pewno wyprobuje cos jeszcze tej marki :))

      Usuń