piątek, 5 czerwca 2015

Ulubieńcy Maja 2015 :)

Cześć kociaki :)
Nawet nie wiem kiedy zleciał cały Maj.....co się stało, że wszyscy stalismy się tacy zabiegani??
Już prawie wakacje...aaaaaaa...to niebywałe......czy Wam równiez czas tak szybko przecieka przez palce??
A teraz przejdę do rzeczy czyli do ulubieńców poprzedniego miesiąca. 
Jak zwykle bedzie cos dla ciała od zewnatrz, od wewnatrz jak i małe co nico dla duszy :)
*Beiersdorf - Bambino - krem ochronny - nadal swietny. Zapomniałam o nim wspomnieć w ulubieńcach poprzedniego miesiąca (wiecej na jego temat  Tu )
*Wellness & Beauty - Korperbutter - Vanille - Extrakt & Sesamol. Cudowne pod kazdym względem  masełko do ciała. Ma świetną konsystencję, cenę, jest łatwo dostepny, dobrze nawilża i fajne opakowanie.
Uzywałam juz jego brata (z olejem migdałowym i masłem shea recenzja Tu ) i wciąż uważam, że to jeden z przyjemniejszych kosmetyków jakie miałam okazje testować.
 Jak widać powróciłam do niego tym razem w wersji waniliowej z olejem sezamowym - uwielbiam i na pewno jeszcze kiedys do niego powroce :))
*Macadamia Natural Oil - odzywka bez spłukiwania - znowu jest to kosmetyk do którego powrociłam, lecz tym razem w mniejszej pojemnosci (dokładna recenzja Tu )
*Ava - Aktywator z witamina C - bomba antyoksydacyjna dla naszej cery.
 Delikatnie rozjasnia, ale więcej napisze o nim przy recenzji - juz wkrotce :)
*Siankampan - naturalna mieszanka (olej kokosowy, olejek jaśminowy, wosk pszczeli, masło shea, olejek z pestek winogron) do masażu ciała. Relaksująca aromaterapia - bardzo wydajny i niesłychanie mocno pachnący jasminem (już kiedys Wam pisałam że uwielbiam jasmin :))
*Victoria Secret - Pure Seduction
*Soap & Glory - Mist You Madly
Dwie mgiełki do ciała, których uzywam na przemian w zastepstwie perfum.
 Lżjesza alternatywna w dwóch wydaniach czyli słodkim lub swieżym.
*Sebastion - Color Ignite - odżywka do spłukiwania w....
...piance, która chroni kolor przed zmywaniem, a dodatkowo nabłyszcza włosy.
*suszone daktyle - ostatnio mam na nie wciąż ochotę. Są kapitalne, bo smakuja jak miękkie karmelki. Na zdjęciu widzicie moje ulubione (najlepsze ze wszystkich) z Izraela (już zjadłam pół opakowania ups... hehe)
*Indyjskie papryczki Hari Mirch - przyznam, że nigdy nie lubiłam ostrych potraw. To sie zupełnie zmieniło kilka miesięcy temu i to całkowicie bez powodu i niespodziewanie. W tym momencie co jakiś czas lubie troszke zaostrzyć potrawę, a dzięki mojej friendce wprowadziłam na stałe te oto maleństwa, które idealnie wpisuja sie w mój gust czyli sa soczyste i pikantne - nie jest to zabójcza moc, ale idealnie dopasowana do moich preferencji ostrość orzeżwiająca każde nawet nudne danie :)
Książka Nick-a Yapp-a  ,,Marilyn''.
W ostatnim czasie moja uwaga skupiła sie na nieśmiertelnej Marilyn Monroe. Oglądałam 2 filmy z jej biografia i w tym czasie znalazłam książke/ album odkrywającą jej smutne i wrecz tragiczne życie (dzieciństwo, małżeństwa, śmierć).
Piękna, silna, zdeterminowana i jakże....
...zaszufladkowana w stereotypie głupiej blondynki kobieta, która traktowała go jako całą otoczkę czyli swój słodki wizerunek....
...co tak naprawdę nie miało odwrotu i stwarzało jej wiele problemów.
Dwie rózne osoby w jednym ciele czyli ile mozna poświecic dla sławy??
Czy stworzona postać potrafiła uszczęśliwić zwykłą ambitna dziewczynę??
Jak była postrzegana przez mężczyzn?
Jak była postrzegana przez swoich mężów?
Czy warto poświęcić sama siebie by spełnic swe marzenia??
Bardzo polecam zaglebic sie w historii o prawdziwej Marilyn Monroe :)

Pozdrawiam

*JOY*

13 komentarzy:

  1. Kremu Bambino używam od wielu lat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ta odżywka bez spłukiwania kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu na Wellnes się skusić, bo mam tylko olejek...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam jakąś biografię Marilyn, ale nie wiem czy tą, bo zdjęcia mi jakoś nie pasują. Niemniej jednak to była ciekawa osoba, bo zaskakująco niejednoznaczna. Szkoda, że skończyła jak skończyła. Moim zdaniem jest dowodem, że sztucznie wykreowany wizerunek prędzej czy później się mści. Ciężko go utrzymać, ciężko z nim wytrzymać... Daktyle lubię, potrawy na ostro nie bardzo. Za to przekonałam się do mgiełek na lato. Fajna alternatywa dla perfum :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak jak piszesz nie da się udawac kogos innego bo to grozi destrukcja własnej osoby i tak właśnie sie stało ... powoli latami i małymi kroczkami...szkoda ze show biznes nie jest bardziej ,,ludzki - przyziemny'' za pewne byłoby to korzyscia dla innych ludzi - dla tych ktorzy za wszelka cene pragna byc wsrod gwiazd, byc ,,lepszymi'' a to przeciez jedna wielka szopka w naszej szarej codziennosci :)

      Usuń
    2. Masz rację. Tyle, że owa szopka się sprzedaje. I rodzi coraz to nowe ofiary. W tej branży trzeba mieć charakter jednak. Albo mniejsze parcie na szkło. Tak czy siak książkę warto przeczytać :)

      Usuń
  5. Ciekawi ulubieńcy, ja sama uwielbiam ostre potrawy. Bardzo ciekawią mnie te papryczki Hari Mirch. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. papryczki są ostre, ale tak w sam raz (od 1-10 na 4-5) a do tego nie dominuja dania tylko dodaja takiej swiezosci :)

      Usuń
  6. To prawda, czas leci w zastraszającym tempie. Ciekawi ulubieńcy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciesze się że nie tylko mi tak szybko czas zlatuje :)) moze to świat przyspieszył hehe :)

      Usuń