:)
Pierwszy raz zetknęłam się z tym kosmetykiem kilka miesięcy temu kiedy to znalazłam go, w którym z beautyboxów.
Producent zapewnia, że ten krem możemy stosować na całe ciało. Począwszy od twarzy, a kończąc na stopach.
Opakowanie to plastikowy słoiczek, który mieści w sobie 500 ml ( ja posiadam wersje mini).
Konsystencja jest bardzo gęsta, tłusta. Po rozsmarowaniu pozostaje lepka powłoka.
Podsumowanie:
Astral Original All Over Moisturiser to krem, który kojarzy mi się z wazelina w innym bardziej suchym i kremowym wydaniu.
Jego głównym składnikiem jest parafina w róznej postaci. Róznica jest taka że wazelinę możemy stosować na zasuszone rany, uszkodzenia skóry i usta, a ten krem idealnie sprawdzi się do suchych łokci kolan, na stopy.
Jest on tłusty i lepki, ale nie tak bardzo jak wazelina. Jego zapach jest straszny I do tego mocny - tanie mydło z dozą plastiku.....Jednak nie chce go całkiem skreślać - mam wrażenie, że ten krem idealnie sprawdzi się w zimie (na stoku) dla zabezpieczenia skóry twarzy/dłoni przed zimnem, a także na spieczoną słońcem twarz (mój Tomi w ten sposób z niego korzystał po Grecji i oprócz dyskomfortu zapachu nie doznał żadnych nieprzyjemności w postaci wyprysków). Uważam, że nie nadaje się on do codziennej pielegnacji twarzy lecz warto go mieć w sytuacjach kryzysowych.
Pozdrawiam
*JOY*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz